Na dworze mróz i śnieg ale świeci też piękne słoneczko dlatego dziewczyny postanowiły wykorzystać aurę i pójść na sanki.
Weronika ubrała się w ciepłą kurtkę i szalik oraz śniegowce (wszystko z zeszłego roku więc nie będę jakoś szczególnie prezentować). Na zaprezentowanie zasługuje strój Hani. Hania została ubrana w bardzo cieplutki sweterek i czapkę z pomponem zrobioną dawno już temu przez Ciocię anya.es. Nie miałam okazji jeszcze ich prezentować bo były za duże na Hanię i musiała do nich dorosnąć ;-)
Nawet guziczki zapasowe do sweterka dostałyśmy :-). Ania "machnęła przy okazji" coś jeszcze ale będę prezentować przy innej okazji. DZIĘKUJĘ ANIU :-) Sweterek i czapeczka pięknie komponuje się z Hani niebieskimi oczami. Reszta kompozycji szalik, rękawiczki i kombinezon to moja twórczość własna.
Weronika wystawiła saneczki na śnieg:
Posadziła na nich Hanię:
I poszły...
Śnieg był tak głęboki, że Weronika w nim grzęzła. Saneczki z Hanią też. Naprawdę ciężko było iść. Czasem zdarzyło się, że mama upadła na pupę:
A za chwilę saneczki się przewracały i mała Hania leżała w śniegu:
A gdy dotarły na górkę... to dopiero była zabawa! Hania piszczała z radości kiedy jechała w dół, gdzie czekała na nią mama.
A potem jeszcze raz! I jeszcze!
Ale była zabawa!
A na koniec mama zamieniła się w konia pociągowego.
A Hanusia poganiała go bacikiem.... :-)
Dziewczyny wróciły do domu...
...całe mokre i szczęśliwe.
Koniec dzisiejszego odcinka :-)
....................................................................................................
Oczywiście, że sanki :-) Dziękuję za Wasze komentarze pod zagadkowym postem. Jesteście tak kreatywne, że patrząc na kilka deseczek widzicie różne przedmioty. Mało tego... Zrobiłam jeszcze coś z drewna (ale o tym w następnym poście) i choć te deseczki nie miały nic wspólnego z tą rzeczą, kilka z Was pisało, że właśnie to! Saneczki wyszły mi całkiem równo, o dziwo!
Żeby pokazać ich skalę zrobiłam zdjęcie ze średniej wielkości pomarańczą.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam. Fajnie, że do mnie zaglądacie!
koronka
Ps. Hania po takim spacerze na pewno spokojnie prześpi całą noc. Wam też życzę spokojnych snów.
Ps. Hania po takim spacerze na pewno spokojnie prześpi całą noc. Wam też życzę spokojnych snów.
Wiedziałam, wiedziałam :) Ciekawe skad Ty takie deseczki bierzesz :) Super fotorelacja :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńVioletko, deseczki są cięte z litewek kupionych w OBI (mają chyba 4/5mm), a te zakrzywione wycięłam z płyty :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Hania napewno bardzo zadowolona ze spacerku, zapewne będzie spać jak zabita :)
OdpowiedzUsuńCałuski dla dziewczyn i Błażeja od cioci Agnieszki :)
Weronika ma fantastyczną kurtkę! I buciochy również:)
OdpowiedzUsuńSaneczki są rewelacyjne:) Uwielbiam takie miniatury:)
Pozdrawiam serdecznie i Hani życzę miłych snów;)
Ha! Prawie zgadłam:D
OdpowiedzUsuńP.S właściwie zgadłam:P
OdpowiedzUsuńAle zabawa na śniegu :-D
OdpowiedzUsuńKoronka uwielbiam twoje mini lale
bo robione są z wielkim sercem.
Pozdrawiam całą miniaturową rodzinkę :-)))
Koronko,jesteś niesamowita!!!po prostu brak mi słów...jak Ty pięknie potrafisz pokazać zwyczajne chwile...
OdpowiedzUsuńsaneczki są przecudne!Hania z mamą wspaniałe!na ich ciuszki nie mogę się napatrzeć:))
Cudowny zimowy spacer z przygodą.
OdpowiedzUsuńJa skończyłam swetrową robótkę.
Niestety zrobiłam błąd i trochę cierpię.
Ale też wybiorę się na śnieg.
Przepiękna sesja fotograficzna.Saneczki są cudowne. Pozdrawiam i czekam na następne historie.
OdpowiedzUsuńKurczę, niesamowita jesteś!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZwizaualizowałm sobie cały backstage tej sesji. Musiało być cuuuudownie.
OdpowiedzUsuńZresztą wszystkie odcinki ogladam z zapartym tchem.
Twoja literka z posta Walentynkowego oraz literki 3D zauroczyły mnie tak bardzo, iż chciałabym Cię zaprosić do zgłoszenia ich na ArtPiaskownicowe wyzwanie Literkowe http://art-piaskownica.blogspot.com/2011/02/rekoczyny-13-ki-alfabet.html Będzie nam ogromnie miło.
Pozdrawiam Katasiaczek oraz literki
Jesteś niesamowita !!! Czytałam z zapartym tchem, i nie wiem jak to się stało, ale przeniosłam się do czasów mojego dzieciństwa, i tej beztroskiej zabawy na śniegu. I przypomniały mi się szaleństwa z rodzicami. A teraz, zimno mi od razu, narzekam, śpieszę do ciepła, a śnieg to mój wróg! Ach, pięknie to wszystko zrobiłaś ! Podziwiam , podziwiam i czekam aż będę zdrowa, i pójdę w ślady Weroniki, zabiorę moje córki na sanki. Mimo mej wrogości do zimy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, kobieto o dłoniach ze złota :)
Przepięknie to pokazałaś! Mistrzostwo! I takie wzruszające.... :)
OdpowiedzUsuńRewelacja:) Czytałam, a w szczególności z racji zawodu oglądałam z zaciekawieniem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Iwona.
www.iwonabaldyga.pl
Twoja cierpliwosc i zgrabne paluszki przechodza wszelkie oczekiwania, czlowiek moze sie wszystkiego po Tobie spodziewac, wiec i ciekawosc mnie zawsze zzera w oczekiwaniu na rezultaty. Historia w odcinkach przesuperowa :):):) zdjecia wyszly naprawde rewelacyjnie...:):):)
OdpowiedzUsuńA moja ksiezniczka ma koszulke uszyta ze starej, (juz niestety za malej) letniej spodnicy ;)
Pozdrawiam,pa,
Świetna sesja, świetne ciuszki,świetne saneczki. Tylko martwię się o Weronikę, bo wyszła na ten mróz bez czapki...;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od różanego...
Hi Monika,
OdpowiedzUsuńyour new Blog-Design is sooooo cute!!!!
And of course: all your works are so spotless and have the most highest Quality!!!!
Best wishes to you
anke
Świetna relacja, niesamowity pomysł, fantastyczne wykonanie. Brawo! Chylimy czoła przed mistrzem!
OdpowiedzUsuńOniemiałam gdy zobaczyłam tę historię. Jesteś niesamowita, te ubranka, mebelki, cała rodzinka jest taka ...idealna:)Pozdrawiam Cie serdecznie
OdpowiedzUsuńA wiec jednak maleńkie saneczki :) Cudne są :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sesja zdjeciowa na dworze ,dziewczyny pięknie ubrane :))
Bardzo lubię Twoją opowieść o małej Hani :)
Pozdrawiam:)
Piękny ten twój świat, magiczny... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczna opowieść o zwykłym zimowym spacerze :), super że Hania znowu nam się pokazała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jutka
...więc trafiłam w dziesiątkę... saneczki wspaniałe a zabawy śnieżne jeszcze wspanialsze, pozdrawiam cieplunio, pomimo śniegu u mrozu za oknem.papa
OdpowiedzUsuńAle Ty jesteś pozytywnie zakręcone, w tym Twoim miniaturowym świecie :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrześliczne saneczki Koroneczko. Nie dziwię się, że Hani podobała się jazda z mamą na takich saneczkach. No i w takich strojach to zima dziewczynom nie straszna. Kamilek też uwielbia saneczki, nawet, gdy się przewróci. Gorąco pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńByłam u Was Dziewczyki już wczoraj "mocno-wieczorową" porą, ale nie zostawiłam śladu... ;) Nie muszę wspominać w wiadomym kontekście, jak Twój post Moniko poprwaił mi nastrój!? :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:)
Ps. ciotka nie potrafi zrobić mniejszego ciuszka niż na "podrośnietą" Hanię. ;)
Beautiful photos!
OdpowiedzUsuńThe dolls and the scenes are fantastic.
Geneviève
cudowny odcinek, sliczne zdjecia i brawo z awykonanie sanek, sa perfekcyjne!
OdpowiedzUsuńsciskam
Basia
Te Twoje opowieści to dla mnie balsam dla duszy.... zwłaszcza gdy mi ciężko i źle. Ale gdy pogodnie to i tak czytam z zachwytem. To piękna bajka!
OdpowiedzUsuńrozmarzyłam się ;)
OdpowiedzUsuńRewelacja !
OdpowiedzUsuńWaouh, tout est mini chez toi c'est très joli, et quel travail !!
OdpowiedzUsuńMagiczny blog! Niesamowite rzeczy tworzysz:-)
OdpowiedzUsuńCzad!!!
OdpowiedzUsuńMasz zdolne rączki, jak patrzę, kojarzy mi się "Miś uszatek" te animacje. Powinnaś puścić to w świat, aby dzieci(dorośli też) mogli oglądać Twoje bajeczne opowieści. Choć grono blogowych Fanów rośnie:))