Miniatury moja miłość... moja pasja...

Lubisz to? :-)

czwartek, 17 listopada 2011

Stół, krzesła i poduszki

Wszystko już ukończone. Teraz mogę pokazać efekt mojej pracy.














Teraz można usiąść i odpocząć przy herbatce :-)



Na święta na pewno Weronika jeszcze wymyśli jakieś ozdoby może kokardki, jakieś ładne podkładki, obrus... Sama nie wiem co. Jeśli ktoś ma jakieś pomysły to bardzo proszę napiszcie. Może znacie jakieś fajne linki z pięknie ozdobionymi stołami na święta lub czymś innym co mogłabym wykonać w miniaturce? Czy znacie jakieś miejsce gdzie mogę kupić miniaturową zastawę, jedzenie czy inne miniaturowe rzeczy? Będę wdzięczna za pomoc, za każdą sugestię, dziękuję. 

Pozdrawiam serdecznie

koronka-Monika

wtorek, 15 listopada 2011

Weronika szyje poduszki na krzesła


Weronika swoją maszynę dostała od babci, myślę że to Singer ;-) Stara poczciwa maszyna, choć żeby uszyć poduszki na 6 krzeseł nieźle trzeba się nakręcić korbką.


(Korbka naprawdę się kręci!)

Weronika jednak się tym nie przejmuje i choć maszyna nie zawsze się jej "słucha" to świetnie sobie radzi z szyciem. "Jeśli babcia dała radę, to ja też dam" - pomyślała sobie.


Nożyczki też ma stare od babci.


Najważniejsze, że dobrze tną tkaninę. Uszyła już 5 poduszek.


Właśnie szyje ostatnią, potem wszystkie trzeba wyprasować, wypchać i przyszyć guziki.


Jak tylko skończy zaprezentuje je już na pomalowanych i ukończonych krzesłach.



Pozdrawiam

koronka

sobota, 12 listopada 2011

Las krzeseł

Wczorajszy dzień był bardzo pracowity dla Błażeja. Nie wiedział, że składanie tych krzeseł zajmie mu cały dzień!


Na zdjęciu widać krzesła nowe i w tle dwa stare. 


Teraz można już zapraszać gości. Na pewno będą mieli na czym siedzieć. Trzeba je jeszcze pomalować (krzesła, nie gości ;-), a z tym też będzie dużo pracy.


Farba, jak widać na powyższym zdjęciu, już przygotowana. Ba! Stół już jest nawet pomalowany i muszę przyznać, że jak dla mnie efekt jest cudny. Mam nadzieję, że zdjęcia oddadzą kolor i leciutki połysk. Farba jest wyjątkowa i nie kupiłam jej oczywiście do malowania mebli Weroniki i Błażeja :-) Chcę pomalować nią własną witrynę i na ich meblach wypróbowałam jak to będzie się prezentować. No i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona. Do mojego białego wnętrza pasuje super. Weronika też jest zachwycona i mam nadzieję, że Wam też się spodoba :-) Jak krzesła będą już pomalowane to pokaże Wam efekt końcowy.

W międzyczasie Weronika szyje już poduszki na krzesła. W tle widać mój poczciwy Łucznik. Weronika ma od babci piękną, starą maszynę. 



Jak znajdę chwilkę to pokażę Wam ją jak szyje. Póki co muszę kończyć bo ona ma teraz w głowie tylko poduszki, Błażej -krzesła, a ktoś przecież musi zajmować się Hanią. Ech, niech już ta babcia przyjedzie ;-)

koronka

piątek, 11 listopada 2011

Błażej składa nowe meble

Zbliżają się wielkimi krokami Święta Bożego Narodzenia. Weronika i Błażej spędzą je w tym roku z babcią, którą zaprosili do siebie. Babcia przyjedzie prawdopodobnie już wcześniej. Zamieszka z nimi na jakiś czas (kto wie, może i na stałe) ponieważ ciąża Weroniki jest coraz bardziej zaawansowana i ciężko jej czasem pogodzić obowiązki domowe i opiekę nad jeszcze małą Hanią. Ale to nie tylko jeden powód. Weronika wciąż martwiła się o swoją Babcię. Ma ona już swoje lata i sama często potrzebuje pomocy, choć jest , mimo wieku, dość żwawą i energiczną osobą. Podjęli wspólnie decyzję, że najlepiej będzie jak babcia zamieszka z nimi. Wtedy będą mogli wzajemnie sobie pomagać. Początkowo nie łatwo było babcię przekonać bo ona "nie chciała im siedzieć na głowie, nie chciała im przeszkadzać, nie chciała być ciężarem" jednak argumenty, że jest potrzebna do pomocy Weronice były silniejsze od jej obaw i zgodziła się. Każda starsza osoba lubi czuć się potrzebna. Nie łatwo było jej również pożegnać się z własną chatką i Klubem Seniora, gdzie czynnie uczestniczyła w próbach chóru. Jednak życie jest pełne wyborów, których trzeba dokonywać i ostatecznie babcia postanowiła do nich przyjechać. Jak tylko pojawi się w życiu Weroniki, Błażeja i Hani natychmiast ją przedstawię.
Wracając do przygotowań zarówno do świąt jak i do przyjazdu babci Weronika i Błażej udali się wczoraj do IKEA i kupili tam stół i krzesła. Jak wszyscy wiedzą meble te trzeba samodzielnie poskładać więc dziś od samego rana zabrali się do tego (tzn. Błażej się zabrał, a Weronika mu towarzyszyła). Hania poszła w tym czasie na spacer z ciocią Tosią. Weronika ma również pomysł aby meble zostały pomalowane na inny kolor. Kolor drewna jej się podoba jednak postanowiła, że stół i krzesła będą pomalowane. Błażej ma przed sobą dużo roboty...


Na szczęście jest bardzo pracowity i całkiem "techniczny". Musi jednak pomyśleć jak te krzesła poskładać.


Na szczęście ze stołem poradził sobie dość szybko. Zdjął bluzę bo zrobiło mu się gorąco. To jednak ciężka praca.


Weronika co chwilę zagląda mu przez ramię. 



A za chwilę siadała obok i przyglądała się jego pracy.


Zajmie mu to więcej czasu niż przypuszczał...


Jednak po skończonej pracy będą mogli zasiąść wspólnie przy nowym stole i wreszcie w normalnych warunkach zjeść pyszny obiad przygotowany przez Weronikę. A po obiedzie wspólna, zasłużona drzemka...

....................................................................................................................................................................

Bardzo dziękuję za Wasze komentarze. Cieszę się, że czytacie moją historię. Jak czytam Wasze słowa to wiem, że piszę ich historię nie tylko "do szuflady". Naprawdę się cieszę, że nie tylko mi sprawia ona radość.

Życzę wszystkim zaglądającym wspaniałego, długiego weekendu :-)

koronka

czwartek, 10 listopada 2011

Sobotnia, popołudniowa drzemka...

Zdjęć nie rozjaśniałam bo nie chciałam im przeszkadzać.




Już za chwilę weekend, dłuuugi weekend i duuużo czasu na drzemki :-)

Pozdrowienia
koronka

niedziela, 6 listopada 2011

Poduszki Llooki :-)

Zagadka okazała się niezbyt trudna :-) Dziękuję, że próbowałyście zgadnąć, Jagna już w drugim komentarzu zgadła, a Natolin podała nawet prawidłowego linka do zdjęcia!

Poduszki Llooki tak bardzo mi się spodobały, że koniecznie chciałam mieć takie same. Nie miałam tkanin takich jak Ona ale starałam się je dobrać tak, żeby wyglądały prawie identyczne. Nie miałam tkaniny różowej w białe kropki to sobie je domalowałam :-) Llooka potrafi dobierać kolory, o połączeniu jakich ja bym nie pomyślała, a efekt jest niesamowity. I to mnie tak urzekło. Oglądając Jej bloga najchętniej zminiaturyzowałabym wszystko :-) Póki co zminiaturyzowałam Jej poduszki, tak aby pasowały na łóżko Hani. Chciałabym również zminiaturyzować Jej domki bo też jestem w nich totalnie zakochana. To jeszcze przede mną.


Na powyższym zdjęciu jest również trzecia poduszka uszyta przeze mnie,  inspirowana pracami Llooki.

To jest zdjęcie oryginalne z poduszkami prawdziwej wielkości z Jej bloga.


A tu dla porównania jeszcze raz moje zdjęcie z miniaturowymi poduszkami:


Hani pokoik bardzo zyskał, moim zdaniem, przez te nowe ozdoby.


Muszę jeszcze znaleźć miejsce na poduszki - domki.
Poduszki Jagny pokaże w oddzielnym poście bo przyszli goście i nie zdążyłam zrobić zdjęć (masz ci los!)

koronka

Miniaturowa zagadka...

Uszyłam nowe poduszki na łóżko Hani. Są to takie specjalne poduszki. Wzorowałam się na pięknych pracach pewnej koleżanki blogowej, której blog jest bardzo popularny i większość z Was tam zagląda. W związku z tym mam taką zagadkę. Czy ktoś poznaje te poduszki, czy ktoś wie z jakiego bloga pochodzą? Czy ktoś poznaje to zdjęcie? Starałam się zrobić bardzo podobne do oryginału. Jak ktoś zgadnie to pokażę oryginalne poduszki oraz zdradzę na kim się wzorowałam :-)


To są dwie z trzech z trzech jakie uszyłam, a uszyję jeszcze jedną. Pokaże również dwie inne poduszki (fragment jednej na zdjęciu), jakie zrobiła dla Weroniki i Błażeja Jagna.

Miłego niedzielnego wieczoru życzę wszystkim zaglądającym do mnie. Fajnie, że jesteście i byliście tu ze mną nawet jak na blogu się nic nie działo.

koronka

piątek, 4 listopada 2011

Pierwsza ozdoba świąteczna

Cieszę się bardzo, że info o książkach Wam się przydało :-) Ja też zamówiłam jedną z nich, z ozdobami świątecznymi bo tej jeszcze nie miałam.

Na Waszych blogach pachnie świętami i ten zapach dotarł wreszcie  i na mój blog. Wczoraj uszyłam pierwszą ozdobę świąteczną. Nie jest co prawda przeznaczona do mojego domu. Jest taką trochę smutną ozdobą, którą chcę podarować pewnej Mamie. Ona nie spędzi tych świąt z Synkiem, na którego czekała... Czasem życie bywa brutalne, sama się nie tak dawno o tym przekonałam dlatego rozumiem jak będzie Jej ciężko i bardzo chciałam coś dla Niej uszyć.

I tak powstało to serduszko:


To nic takiego ale uszyte z sercem.


Pomału wracam do szycia, blogowania i zaczynam znów się tym cieszyć. 


Czekam na tę zamówioną, świąteczną książkę i będę szyć bałwanki :-)

Miłego dnia

koronka

środa, 2 listopada 2011

Ważna informacja dla wielbicielek Tildy

Pojawiły się na polskim rynku książki tildowe w języku polskim. Można je kupić, między innymi, tu:



http://www.empik.com/przytulne-dekoracje-opracowanie-zbiorowe,p1045593023,ksiazka-p


http://www.empik.com/radosne-dekoracje-opracowanie-zbiorowe,p1045593005,ksiazka-p


http://www.empik.com/dekoracje-na-boze-narodzenie-opracowanie-zbiorowe,p1045582629,ksiazka-p

Ceny zabójczo niskie w porównaniu do tych w językach obcych!

Miejmy nadzieję, że niedługo na polskim rynku pojawią się też tkaniny i akcesoria tildowe w PRZYSTĘPNYCH cenach.

Pozdrawiam 

koronka

sobota, 22 października 2011

Mój blog pokrył się kurzem

No właśnie, tak dawno mnie tu nie było, że mój blog się zakurzył, sami zobaczcie:


Na tej komodzie jest najprawdziwszy kurz! Chciałam go Wam pokazać. Są też dekoracje jesienne zrobione przez Weronikę. Ona zawsze dba o stosowny wystrój domu. Tylko musi troszkę posprzątać wtedy Wam się pokaże. Siedzi tam na sofie z Hanią i... jutro Wam opowiem co robią. A teraz jeszcze skupmy się jeszcze na dekoracjach.


W koszyku widzicie wrzośćce (najprawdziwsze, jak kurz), obok dwie dynie, a na stoliku wrzosy (też prawdziwe) w doniczce  oraz owoce.


Stara komoda -kupiona na allegro. Weronika miała ją pomalować ale taka stara jest też urocza więc póki co zostawiła w oryginalnym stanie.
Tę prześliczną serwetkę na komodzie zrobiła Jagna. Efekty Jej prac wielokrotnie pokazywałam już na moim blogu. Jest mistrzem miniaturowego szydełkowania. To nie jest ostatnia praca, jaką Agnieszka dla nas zrobiła, będę jeszcze pokazywać. Jeszcze raz bardzo dziękuję!

Jesienny wystrój w domu  pomógł stworzyć Weronice prawdziwy architekt wnętrz Aga Plieth. To od Niej dostałyśmy dynie oraz owoce na talerzyku oraz... wiele wiele jeszcze innych rzeczy, ale o tym więcej jutro.

Aga Plieth robi coś niesamowitego, a mianowicie lalki podobne do ludzi. Zobaczcie przykład:

http://agaplieth.blogspot.com/2011/10/slubne.html

Z naszym bliskim poznaniem wiąże się ciekawa historia. Umówiłyśmy się na Starówce Gdańskiej w jednej z moich ulubionych (i jak się okazało również Agi) kawiarence Pi Kawa. Na Starówce jest również pewien sklepik z różnościami, który lubię odwiedzać przy okazji. Idąc na spotkanie przechodziłam koło niego więc oczywiście zaszłam. Oglądałam różne fajne rzeczy, które tam sprzedają i nagle mój wzrok przykuła klatka dla ptaków w skali Weroniki i Błażeja. Oglądałam ją, i oglądałam i zastanawiałam się czy ją kupić. Nie miałam cienia wątpliwości czy bym ją chciała, tylko cena jak na taką małą rzecz była dość wysoka i zastanawiałam się czy powinnam ją kupić czy to jednak nie jest rozsądne. Stałam tak i stałam (pani sprzedająca pewnie myślała, że chcę ją buchnąć :-) i stwierdziłam, że pomyślę na spotkaniu z Agą czy kupić czy nie. Musiałam już iść bo spóźniłabym się na spotkanie. Wyszłam ze sklepu, uszłam parę kroków i zatrzymałam się. Znów chwilę myślałam, a może powinnam ją kupić? Może powinnam wrócić? Z jednej strony coś mi mówiło: kup, z drugiej coś mnie hamowało. Poszłam jednak dalej. Kiedy spotkałam się w Pi Kawie z Agnieszką dostałam od Niej paczuszkę. Wiecie co było w środku? Klatka dla ptaków! Aga była w tym sklepie chwilę przede mną i ją dla mnie kupiła. Teraz już wiem co powstrzymywało mnie przed jej kupnem. Ja już ją miałam, tylko jeszcze o tym nie widziałam. Dla mnie to było niesamowite. Klatkę na pewno zaprezentuję Wam przy odpowiedniej okazji. A póki co zajrzyjcie do sklepu Agnieszki:


Tam są do kupienie Jej piękne lale i przytulanki. I koniecznie zobaczcie na Jej blogu lale podobne do ludzi. Ma wielki talent do odwzorowywania znaków szczególnych. Pięknie szyje, robi na szydełku, filcuje i odwzorowuje świat w miniaturze. 

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam jutro.

koronka

Moje starsze posty zobaczysz tutaj:

Popularne posty

Tak lubię:

Tak lubię:

Zmęczona oglądaniem i czytaniem? Usiądź i odpocznij :-)

Zmęczona oglądaniem i czytaniem? Usiądź i odpocznij :-)
Mam nadzieję, że mnie znów odwiedzisz!