Miniatury moja miłość... moja pasja...

Lubisz to? :-)

niedziela, 10 lipca 2011

Jestem w ogrodzie...

Dzień dobry!

Kłaniam się Wam wszystkim, którzy bywają na moim blogu, pomimo że mnie na nim prawie nie ma. W sumie to jestem, nawet często, tylko milczę. Blog jest szyciowy (głównie), a ja ostatnio nic nie szyję. Jak już pisałam wciągnął mnie ogród, jego urządzanie i troska o niego. Mam tez ostatnio dużo gości, więc sprzątam, piekę i spaceruję, spaceruję... :-) Wygląda na to, że jeszcze jakiś czas będę tym wszystkim zajęta, aż do końca lata, a początków jesieni, kiedy to znów maszyna pójdzie w ruch! Czasem mam ochotę coś tam uszyć, ale obowiązki ogrodnicze są zawsze pilniejsze.
Mamy niewielki ogród, a ciągle w nim mnóstwo roboty. Jak nie pielę to obcinam przekwitnięte kwiaty, albo podlewam, albo grabię, albo sadzę albo się kręcę po prostu i nie wiem co robię :-) Ogród wciągnął mnie do tego stopnia, że nawet jak pada mam ochotę coś w nim robić więc zażądałam kaloszy i kurtki przeciwdeszczowej. Dostałam :-)

Mamy problem z trawą. Chuchamy na nią, dmuchamy, kosimy, podlewamy, nawozimy, pryskamy...!!! Co jeszcze można zrobić żeby była ładna? Ciągle są jakieś suche źdźbła, a nie jest przesuszona, nie wygląda na zdrową i już :-(  Może w przyszłym roku będzie lepiej? Rośnie u nas już drugi rok, a nie zrobiliśmy na wiosnę areacji, może dlatego? I grzyby w niej rosną.

Postaram się napisać post o naszym ogrodzie, gdzie pokażę zdjęcia jak było, a jak jest, a w przyszłości jeszcze jak będzie, ale zanim to zrobię muszę pozgrywać zdjęcia z różnych źródeł, więc dziś pokażę kilka migawek.







A to jeden (jedna) z moich ostatnich gości - Sandra, której jestem mamą chrzestną.




I kolejny gość - Hania




Czasem jeszcze mały Marian wpada ale nie zdążyłam Go jeszcze uchwycić na zdjęciu.

Pozdrawiam 

koronka

czwartek, 26 maja 2011

WÓZECZEK RETRO i wieści ze świata Weroniki i Błażeja

Ponieważ jestem ostatnio bardzo zajęta ogrodem poprosiłam Weronikę i Błażeja o pomoc w opiece nad Lenką. Podczas gdy Weronika zajmuje się Hanią, Błażej usypia w WÓZECZKU Lenkę. Zobaczcie jaki jest zaangażowany. Dziękuję Błażej!


Czyż on nie jest przystojny? Ja myślę, że coś w sobie ma... 


A wszystko po to aby zaprezentować Wam wózeczek. Kupiłam go niedawno i chciałam się nim pochwalić bo jest piękny tylko te kolory... Chcę go przerobić. Musi być biały i już. Nie mogłam się jednak doczekać, kiedy go pokażę :-) więc prezentuję, póki co, w oryginale.




Na pewno pokażę go kiedyś jak już przerobię. Jak dla mnie taki wózek to piękna ozdoba wnętrza. Po przeróbce gdzieś go umieszczę na półce i będzie cieszył moje oczy. Marzy mi się też taki do ogrodu, żeby posadzić w nim kwiatki, ale taki całkiem duży, stary...
Przepraszam, że tak mało jestem na blogu. Od czerwca będę mniej pracować zawodowo więc trochę będzie mnie tu więcej. Poza tym kończymy pomalutku sprawy urządzania ogrodu więc też trochę czasu dojdzie.

Informacje o mojej blogowej RODZINIE
(uwielbiam, kiedy o nią pytacie, dziś spytała Agnieszka i rozbudziła moją chwilowo uśpioną wyobraźnię, jeszcze raz dziękuję  :-)

Weronice rośnie brzuszek, czuje się w miarę dobrze, choć co jakiś czas dopadają ją nudności i wymioty. Ciężko jej poradzić sobie z opieką nad Hanią, zwłaszcza w te ciężkie dni, kiedy niezbyt dobrze się czuje dlatego rodzina rozważa zaproszenie na jakiś czas babci do siebie...Weronika i Błażej myślą też o urządzeniu ogródka ale czasu brak.

Pozdrawiamy Was bardzo serdecznie
koronka

czwartek, 19 maja 2011

Było...jest

Spędzam ostatnio mnóstwo czasu w ogrodzie. Coś mi się zdaje, że odkrywam właśnie swoją drugą pasję... Jeśli  poświęcam mu tyle czasu, a praca w nim sprawia mi tyyyle frajdy to chyba tak. 
W zeszłym roku zrobiliśmy podstawy, czyli prace ziemne. W tym roku reszta, czyli rośliny, altanka (czy może domek narzędziowy), pergola, schodki (dwa :-) Póki co mamy już część roślin, drzewka i krzewy czyli szkielet ogrodu, za jakieś dwa tygodnie posadzimy byliny i kwiaty, a potem domek, pergola... i koniec. 
Dziś pokażę, jak zmieniło się wejście do domu.

Tak było:

A tak jest teraz:


Wystarczy postawić kilka roślin, konewkę i zepsute aczkolwiek urocze kalosze i taka zmiana. (Doniczki są tymczasowe, do wymiany). Zmieniłam również wystrój okna. Zrobiłam półeczkę, na której posadziłam Tildę kuchenną oraz domki od Jolanny. Ozdobiłam wieniec uszytymi kwiatkami, a pod nim powiesiłam dwie duże truskawy.


Przednia część ogrodu jest już częściowo zagospodarowana. Posadziliśmy trzmielinę na pniu, a wokół niej żywopłot z bukszpanu. Musi on jeszcze urosnąć i wzmocnić się. Wewnątrz żywopłotu chcę posiać lawendę. Trzmielina będzie podświetlona. Trawa też jest niczego sobie ale moim celem jest mieć taki dywanik, jak ma sąsiad Mirek, który ma najładniejszą trawę na osiedlu :-) Zagospodarowana zostanie również widoczna w tle pusta rabata.


Dużo jeszcze pracy przed nami ale na pewno będę chwalić się postępami. Mam nadzieję, że nasz ogródek będzie w przyszłości moją dumą ;-)

A jeszcze w zeszłym roku wyglądało to tak (tam w tle ja walczę z chwastami, w sumie tak dla sportu bo i tak wiedziałam, że cała wierzchnia warstwa ziemi będzie wymieniona)


Potem tak:


A teraz już tak:


A z drugiej strony tak :-)



Serdecznie pozdrawiam

koronka

wtorek, 3 maja 2011

Dyskusja na temat lalek ooak - Zakończona

ullaczn pisze...

Witajcie :)

na zakonczenie zdanie autorki ;)

Nie bylo mnie przez swieta i dopiero wczoraj wczytalam sie w komentarze u Moniki (Koronki)
Wybaczcie ze bez polskich znakow ale nie mam kompletnie dzis czasu na siedzenie w necie a nie chcialam zostawic tej dyskusji bez mojego komentarza :)

Przede wszystkim milo mi ze wlascicielce laleczka sie podoba.Za kazdym razem jak wysylam jedno z moich malenstw serce mi martwieje czy aby spodoba sie nowej wlascicielce... I to jest dla mnie najwazniejsze...

Teraz nawiazanie do tematu... ;) Milo mi ze tak wielu osobom moje lale czy inne miniaturki sie podpobaja...(oraz dziekuje za tak zarliwa obrone :* )...szkoda ze nie wszystkim ale tak musi byc ;) Kazda jedna rzecz ma swojego zwolennika jak i przeciwnika i dobrze ze tak jest.

Ja swoje lale robie z miloscia i jest to potrzeba mojego serca.Sama mam dwojke malolatow w domu ,ktorzy kazda laleczke witaja z glosnymi achami i ochami i bez bojazni jakiejkolwiek ;) Kazda musi byc szczegolnie przez moja 5 letnia coreczke wyprzytulana i naladowana dobrymi fluidami.

Moge tez smialo stwierdzic ze w rzeczywistosci sa zupelnie inne niz na zdjeciach...moze to opinia subiektywna bo sa czastka mnie i mojej czesto ciezkiej pracy ale w realu sa slodkie i nie maja nic z „Trupa“

Jestem rowniez swiadoma tego ze czasem nie sa 100 procentowo proporcjonalne ale nie jest moim zamiarem robienie portretow czy wiernych kopi dzieci. Wykonuje je tez zazwyczaj z wyobrazni wiec sama nie wiem do konca jak beda wygladac.

Wloski nie sa takie nieudane czy tragiczne jak sie wydaje na fotkach ….jak wloski trzeba czesto ciut ulozyc bo czysta wyprana welna jest siankowata szczegolnie spod czapeczki ;) Wystarczy jednak ciut zelu ,oliwki czy odzywki i juz mozna ulozyc dowolna „ulozona“ fryzurke :)

Dziekuje za tak zarliwa dyskusje oraz za wasze zainteresowanie :* Dziekuje za odwiedziny u mnie i zapraszam ponownie :D ja jak znajde troche czasu to napewno wpadne z rewizyta :) Moc pozdrowien Ula

środa, 27 kwietnia 2011

Temat lalek ooak

Bardzo zaintrygowały mnie Wasze komentarze.

Patti pisze:
"przerażająca, wygląda strasznie"
"mnie osobiście wystraszały i przeraziły"


z uśmiechem przez życie pisze...


"Dla mnie to mistrzostwo świata!"


Kankanka:
"Bałabym się ich"





kasia pisze...


"CUDO!!!!Jestem wielbicielka Uli i jej prac(sama mam jedna).Kazda jest dzielem sztuki..."



Magda z laprovence:
"Ich twarze przypominają mi troszkę zmumifikowane główki. "


Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaale jaja! :-) Kompletnie nie spodziewałam się tak różnych reakcji :-)


Oczywiście nie neguję Waszych negatywnych odczuć i szanuję Wasze zdanie ale nie mogę pojąć. Wszystko chyba zależy od spojrzenia. Ja patrząc na te lalki nie widzę nic innego jak LALKI. Ich ogromne podobieństwo do noworodków jest tylko wielkim atutem. Te naturalnych wielkości lalki ooak jeszcze bardziej przypominają noworodka aczkolwiek mi osobiście też się podobają, dla mnie to sztuka. Nie spodziewałam się, że tak kontrowersyjna okaże się Lenka. Bardzo cenię Wasze zdanie, zarówno pozytywne jak i negatywne, ważne że szczere.

Chętnie poznałabym jeszcze inne opinie. Jestem baaaardzo ciekawa Waszych reakcji, pozytywnych czy negatywnych. Zobaczymy czy więcej będzie na "TAK" za laleczkami ooak czy na "NIE". Z góry dziękuję.

koronka

wtorek, 26 kwietnia 2011

Lenka

Kwintesencja piękna i talentu. Spełnione wielkie marzenie o maleńkiej istocie. Jestem wielką szczęściarą, że mogę Wam ją pokazać. Lenka. Ma 13 cm.



Chylę czoła przed autorką tej pracy, do samej ziemi. Ulepić, wyrzeźbić, ukształtować taki cud...


Gapię się na nią, gapię, gapię, gapię!!!


To jedna z najładniejszych laleczek ooak jakie widziałam. Jest dziewczynką ale ubrałam ją na niebiesko bo tak mi do niej pasowało. Ubranko robocze bo nie mam chwilowo czasu nad nim popracować. Kaftanik jeszcze nawet nie jest skończony. Na pewno pokaże ją jeszcze w niejednym ubraniu. Póki co zobaczcie na blogu Uli w oryginalnym uszytym przez nią ubranku. Ula zrobiła tą laleczkę. Wielkie brawa dla Niej. Tu jest Jej blog:    



Pozdrawiam

koronka

czwartek, 21 kwietnia 2011

Prezent świąteczny

To są chyba pierwsze święta, jakie spędzam bez rodziców. Moja mama przygotowała w związku z tym piękne prezenty dla nas. Pomyślała również o Weronice i Błażej oraz Hani :-) ale o tym pewnie w święta opowiem.

Ja chciałam dziś pokazać co ja przygotowałam dla rodziców. Mam nadzieję, że Im się spodoba :-)


Te kwiaty widziałam już na kilku blogach. Nie wiem czy to jakiś pomysł autorski? Najwięcej i najładniejsze widziałam na blogu Llooki. Mam nadzieję, że nie kopiuję praw? A może to kwiaty tildowe? Nie wiem ale bardzo mi się spodobało ich szycie. Wszystko można tym ozdobić.


Zdjęcia robione w pośpiechu wieczorem więc nie są najlepsze. Jednak lepsze takie niż żadne :-)


Jak widać jest to taka zawieszka, którą można zawiesić wszędzie.

Miałam dziś wspaniały dzień, z różnych powodów. Mam nadzieję, że Wy też! Życzę zatem wspaniałej nocy, zwłaszcza tym, którzy poświęcają ją na przygotowania świąteczne. Zapewne moja mama :-) Tata też. 

Ogólnie rzecz biorąc bawcie się dobrze przy sprzątaniu, kupowaniu, pieczeniu i gotowaniu.

koronka

sobota, 16 kwietnia 2011

Pastelowy

W towarzystwie kamieniczek od Jolanny w tych samych, pastelowych kolorach.



Z gąską.



No co ja mogę powiedzieć. Początkowo myślałam, że nigdy nie uszyję królika bo wszyscy je szyją. I co? Który to już uszyty przeze mnie królik? Kolejny. No cóż. Lecę szyć następnego :-)

Miłego wieczoru

koronka

niedziela, 10 kwietnia 2011

Choć kurą nie jestem...

...naprodukowałam trochę jajek.










Święta przecież idą.

koronka

czwartek, 7 kwietnia 2011

Pomoc kuchenna...

Już nie będę sama w kuchni :-) Mam nową pomoc kuchenną.


W łazience mam już dwie koleżanki, teraz mam nową w kuchni :-)


Wygląda na to, że dziś na obiad będzie gęś...


Wisi sobie w mojej kuchni na lodówce.


Będzie piękną ozdobą nie tylko na święta :-)


Mam nadzieję, że Wam się podoba moja lala :-)

koronka

Moje starsze posty zobaczysz tutaj:

Popularne posty

Tak lubię:

Tak lubię:

Zmęczona oglądaniem i czytaniem? Usiądź i odpocznij :-)

Zmęczona oglądaniem i czytaniem? Usiądź i odpocznij :-)
Mam nadzieję, że mnie znów odwiedzisz!