Oj była, była... Nie, nie swoim jeszcze -koleżanki. Co to była za impreza... No właśnie. To wie tylko Weronika. Ja wiem tylko, że założyła małą czarną, bez ramiączek przepasaną paskiem z piękną klamrą. Do tego czarne, samonośne kabaretki i buty na bardzo wysokim obcasie (tak sobie wyobrażam ;-) Do tego narzuciła bolerko z czarnym futerkiem. W ręku trzymała czarną kopertówkę z białą perełką. (Ją sobie również proszę wyobrazić ;-)
Błażej, kiedy ją zobaczył, nie był zachwycony... Nią tak, owszem ale tym, że wychodzi w takim stroju bez niego na imprezę, to już nie. Martwił się czy przypadkiem nie zmarznie... Weronika tylko uśmiechała się pod nosem :-) zwłaszcza, że na dworze upał. No tak ale w nocy może być chłodno. No tak ale one będą gdzieś w środku, w jakiejś knajpie czy dyskotece. Dyskotece! Błażejowi już w ogóle przestał podobać się ten pomysł. Nic więcej nie powiedział. Mimo wszystko życzył jej dobrej zabawy.
O północy zadzwonił do niej pierwszy raz. Weronika wydawała się bardzo rozbawiona. Spytała tylko: "Wszystko dobrze z Hanią?"
"Tak dobrze, śpi spokojnie, a kiedy wrócisz?"
"Nie wiem, jeszcze nieprędko."
Nieprędko! Jest północ, a ona mówi, że nieprędko. No nic, cóż on mógł... Będzie na nią dalej czekał...
O drugiej w nocy zadzwonił drugi raz.
"Ha ha ha"- usłyszał w słuchawce kiedy odebrała. Szum, muzyka, głosy! Gdzie ona jest!?
"Kochanie jesteśmy na dyskotece, świetnie się bawimy, jeszcze nie wracam..."
Jeszcze nie wraca!!!! Jest druga w nocy!
Weronika wróciła o czwartej rano. Rozbawiona, rozchichrana. Rzuciła tylko:
" Świetnie się bawiłam!" i padła zmęczona na łóżko. "Nie wątpię..." pomyślał Błażej. Zdjął jej buty, bolerko i przykrył kołdrą. Odetchnął głęboko i teraz mógł wreszcie spokojnie zasnąć. Była już w domu. Położył się i zasnął...na dwie godziny bo o 6 zazwyczaj wstawała Hania.
Malutka dziś okazała się łaskawa. Dała tacie pospać aż do 6.15 :-) Potem spędziła czas na czuwaniu i "rozmowach" z tatą. Błażej już miał nadzieję, że położy się z nią koło 10.00 ale... Weronika sie obudziła.
"Kochanie, nie wiesz co jest najlapsze na kaca?" Spytała.
"Czas, kochanie, czas...."
Historyjka częściowo oparta na faktach ;-)
Ze słonecznymi pozdrowieniami
koronka
You leave me open-mouthed!! Wonderfull ... I love stockings!
OdpowiedzUsuńKisses.
Martina.
Wygląda na to, że Weronika bawiła się świetnie.
OdpowiedzUsuńA tego wieczoru wyglądała po prostu wystrzałowo!
Pozdrawiam serdecznie-)
Właśnie zawędrowałam na Twój blog-to co robisz jest po prostu NIESAMOWITE!Gratuluje talentu i pozdrawiam najmocniej:).
OdpowiedzUsuńSnygg Tjej !!!!!
OdpowiedzUsuńKram Marlene
Przepięknie to opisałaś :) Oczami wyobrazni to wszystko widziałam :) I zazdroszczę Weronice ;) Błazej dzielny chłopak dał radę! Cuuuuudne! No ubrałaś ją pierwsza klasa!! Gust Weronika ma świetny! Buziaki ślę i miłego dnia! :)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem Twoich prac i tego jak wszystko pięknie opisujesz :) Za każdym razem jak tu przychodzę poprawia mi się humor czytając Twoje opowiadania. Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńhaha!! Weronika wygląda bombowo! :) Nie mogę się przestac usmiechać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Hihihihihi, bomba historia, faktycznie z życia wprost wzięta :)))
OdpowiedzUsuńRewelacyjna historyjka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
P.S. Nadal do Ciebie zaglądam :)
O raju, jak ja zazdroszczę Weronice tego wyjścia - już nie pamiętam kiedy byłam ;)
OdpowiedzUsuńWcale się Błażejowi nie dziwię, że był o Nią zazdrosny - wygląda czadowo :)
Cudowna jest Weronika w tym wizytowym stroju.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś obok niej i możesz nam tak piękną relację z jej życia przedstawiać.
Pozdrawiam:)
Stęskniłam się już za całą rodzinką! Fajnie znowu czytać=wiedzieć co u nich:)
OdpowiedzUsuńznów mnie powaliłaś na kolana, te kabaretki, czad :-))
OdpowiedzUsuńWeronika wygląda bosko!
OdpowiedzUsuńKabaretki powalające!
Pozdrawiam