Wracając do przygotowań zarówno do świąt jak i do przyjazdu babci Weronika i Błażej udali się wczoraj do IKEA i kupili tam stół i krzesła. Jak wszyscy wiedzą meble te trzeba samodzielnie poskładać więc dziś od samego rana zabrali się do tego (tzn. Błażej się zabrał, a Weronika mu towarzyszyła). Hania poszła w tym czasie na spacer z ciocią Tosią. Weronika ma również pomysł aby meble zostały pomalowane na inny kolor. Kolor drewna jej się podoba jednak postanowiła, że stół i krzesła będą pomalowane. Błażej ma przed sobą dużo roboty...
Na szczęście jest bardzo pracowity i całkiem "techniczny". Musi jednak pomyśleć jak te krzesła poskładać.
Na szczęście ze stołem poradził sobie dość szybko. Zdjął bluzę bo zrobiło mu się gorąco. To jednak ciężka praca.
Weronika co chwilę zagląda mu przez ramię.
A za chwilę siadała obok i przyglądała się jego pracy.
Zajmie mu to więcej czasu niż przypuszczał...
Jednak po skończonej pracy będą mogli zasiąść wspólnie przy nowym stole i wreszcie w normalnych warunkach zjeść pyszny obiad przygotowany przez Weronikę. A po obiedzie wspólna, zasłużona drzemka...
....................................................................................................................................................................
Bardzo dziękuję za Wasze komentarze. Cieszę się, że czytacie moją historię. Jak czytam Wasze słowa to wiem, że piszę ich historię nie tylko "do szuflady". Naprawdę się cieszę, że nie tylko mi sprawia ona radość.
Życzę wszystkim zaglądającym wspaniałego, długiego weekendu :-)
koronka
Cieszę się, że jest ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna jest Twoja strona. Już dodaję do ulubionych.Wszystko jest wspaniałe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńThank you for continuing the wonderful stories !!!!! waiting for news about the kid. wonder who would it be? Boy or girl? :)
OdpowiedzUsuńŚwietna historia
OdpowiedzUsuńSkąd wzięłaś takie małe narzędzia
Pozdrawiam
A na jaki kolor Błażej pomaluje meble? Czyżby Weronika pokochała styl shabby chic? :)
OdpowiedzUsuńTo wszystko jest takie autentyczne,prawdziwe i jakby realne;) Twoje opowiesci czytam od poczatku i są niesamowite pod kazdym wzgledem.Stworzyłaś to wszystko własnymi rekoma,majać pomysł swoj autorski niepowtarzalny.
OdpowiedzUsuńTo zasługuje na bardzo duze wyróznienie.Mini swiat Weroniki i Błazeja oraz ich malej Hani to moja jedna z ulubionych chwil odskoczni od codziennosci w chwilach odpoczynku:) Czekam na kolejny odcinek.
Nawet pojechali po meble do Ikei:) A niech zgadnę? Weronika je pobieli:::))))
Bardzo się cieszę, że Weronika i Błażej wrócili na łamy bloga!! Strasznie się za nimi stęskniłam :)) Ich historię i perypetie śledzę od samego początku i zawsze z tą samą sympatią i zaciekawieniem co też nowego u naszej rodzinki :)) Trzymam kciuki za Błażeja, na pewno da sobie radę z tymi meblami, bo moja córa też sama składała ten stół i krzesła :)) Buziaki ślę dla całej rodzinki!! :*
OdpowiedzUsuńŚwietna historia....... i już czekam na ciąg dalszy :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kochane,po pierwsze, dziękuję za Wasze komentarze.
OdpowiedzUsuńТатьяна - We dont know :-)
Lady Rottweiler - kiedyś kupiłam synowi taką miniaturową deskorolkę i tam były te narzędzia+dodatkowe kółka,( oprócz piły).
Myszka meble nie będą białe. Ja wiem, że teraz taka moda, sama mam w domu białe ale to będzie taki raczej beż, kolor jak dla mnie śliczny. Stół już pomalowałam jednokrotnie i wygląda bosko. Mam nadzieję, że zdjęcia go ładnie pokażą.
Pati - bardzo się cieszę, że czytasz nas od początku. Taki komentarz jest naprawdę budujący, dziękuję. No i mebli nie pobieli, ha :-)
Te małe narzędzia są niesamowite! Super, że udaje Ci się zebrać takie maleństwa do historii Weroniki i Błażeja.
OdpowiedzUsuńW przybyciu babcie widzę motyw pedagogiczny. I bardzo dobrze! Może dzięki temu kiedyś jakiejś babci będzie lżej?
Pozdrawiam
kurcze, jesteś niesamowicie kreatywną i pomysłową Kobietą :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że znowu coś się dzieje na Twoim blogu- jestem niesamowicie ciekawa, jak będzie wyglądała Babcia :)
buziaki
Kasia
to mi wyglada na stol z ikea;-))).
OdpowiedzUsuńZaloze sie, ze Blazej sobie swietnie poradzi z meblami.
Ciekawa jestem Babci.
sciskam
B.
jm - zazwyczaj zupełnie przypadkiem udaje mi się kupic jakies małe gadżety do mojej historii. Motyw pedagogiczny faktycznie się znalazł w tym poście ale jakoś zupełnie przypadkowo :-)
OdpowiedzUsuńKasiu i Basiu - dzięki :-), babcię już niedługo pokaże tylko jest uszyta tylko częściowo i schowałam ją gdzieś, żeby się nie kurzyła w międzyczasie i nie wiem gdzie :-) Ale znajdę
Uwielbiam do Ciebie zagladac:) Kiedy widze ile serca i pracy wkladasz w to wszystko,ze dbasz o najmniejsze szczegoly i szczegoliki,nie moge wyjsc z podziwu dla Twoich zdolnosci:)
OdpowiedzUsuńSuper niech Błażej składa będzie przytulnie w domku
OdpowiedzUsuńżyczę tobie i Błażejowi udanej pracy
O matko! Weronika znowu w ciązy! Oj, dawno mnie tu nie byłO:D:D: Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńSweet and lovely scenes!
OdpowiedzUsuńGeneviève
No nareszcie kochana! Czekałam na nowy post :D Oczywiście, że my też lubimy historię Weroniki i Błażeja :) - ba, kochamy! To co robisz jest boskie, a te mebelki - wciąż nie mogę wyjść z podziwu! Tyle razy już próbowałam uszyć Tildę...i ciągle marnuję materiał, czas i nici...no ale nie każdy może szyć tak jak ty :) Ale to już mówiłam nie raz...chyba zaczynam być już nudna :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńUmiesz budować napięcie! Czytam, czytam...i chcę więcej! :)
OdpowiedzUsuńOch!Super te mebelki!Ja strasznie lubię składać meble.Nie dałabym rady,tak jak Weronika,siedzieć z boku, zaraz sama bym się za nie zabrała :)
OdpowiedzUsuńHe,he,he...lindo!
OdpowiedzUsuńVocê é muito artista.
Love ,Fernanda Janiszewski from Brasil.
Czekalam na Twoich bohaterow, jak na nowy odcinek "Rancho", no i doczekalam sie :) teraz znowu mozna sie cieszyc i wzruszac razem z nimi...:)Dziekuje
OdpowiedzUsuńCzekałam, czekałam i się doczekałam :) Czytam zawsze, to takie fajne, takie "normalne" w tym pędzącym świecie. A i może okazać się, iż babcia Weroniki zna się z moją mamą, bo moja mama też jest w klubie seniora i śpiewa w chórze ;)
OdpowiedzUsuńZdjecia jak zwykle, świetnie oddają to o czym piszesz.
Podziwiam, i dziekuję
Mary
Haniu, w takim razie zapraszam do mnie jak najczęściej :-)
OdpowiedzUsuńOlu, dziękujemy :-)
Ewa, to faktycznie dawno Cie u nas nie było bo ona w tej ciąży już ładnych parę miesięcy chodzi :-)
Geneviève- thank you. I like your scenes, too.
Malowany Imbryczek, jestem pewna, że przesadzasz i na pewno szyjesz piękne Tildy :-)
kasica53 - zapraszam bo będzie więcej i więcej :-)
Jagna, Weronika też by chciała ale brzuszek jej przeszkadza :-)
Raminhos de Pano :-)
Sabinko, ja też uwielbiam Rancho :-)
Mary, może faktycznie się znają, jak przyjedzie to zapytamy :-)
Będę nadrabiać , obiecuję!!!:D
OdpowiedzUsuńehh.. a Błażej typowy facet, klęczy i majsterkuje w białych spodniach! :)
OdpowiedzUsuńa tak serio to super pomysł i wszystko takie dokładne i realistyczne! ekstra! szczęka mi opadła i odbiła sie od podlogi,
gratuluje i pozdrawiam