To jest pierwsza odsłona mojego domku od zewnątrz i wewnątrz. Pracuję nad nim już 10 miesięcy. Kiedy go dostałam myślałam, że skończę w 3-4 miesiące. Dziwiłam się kiedy czytałam, że inni pracują nad domkami po kilka lat. Teraz się nie dziwię bo ja po 10 miesiącach prawie ukończyłam salon, czyli JEDNO pomieszczenie i częściowo parter na zewnątrz. Bardzo chciałam jednak "mieć" już pierwsze święta w domku i cieszę się, że mogę pokazać go pierwszy raz w wersji świątecznej. Choć pewnie tego nie widać to wykończenie każdego elementu na zdjęciu wymaga dużo pracy i czasu. Wszystko trzeba było zaplanować, oszlifować, pomalować, znów pomalować, znów pomalować, przykleić... Ostatecznie elewacja malowana była ze siedem razy, a i tak nie jestem pewna czy ten kolor zostanie. Okiennice są wciąż nie pomalowane bo żaden kolor mi nie pasuje. Dach, jak widać, nie ma dachówki. Ba! jest nawet nie przyklejony, ale za to jakie sople z niego zwisają! Wszystko nie ważne. Ważne, że jest mróz, spadł śnieg i można jeździć na sankach oraz że wystrój świąteczny jest gotowy. Zapraszam do oglądania.
Otwieram drzwi i zapraszam do środka.
Poniżej prezentuję salon. Brakuje listew przypodłogowych, opasek wokół drzwi wewnętrznych i jednego okna. Niestety nie było to zależne ode mnie. Pan, u którego kupiłam listwy 3 tygodnie temu, jeszcze mi ich nie wysłał, niestety. Kabel od kandelabra nie jest schowany ponieważ w domku będą jeszcze prowadzone "ciężkie" prace powodujące drgania i obawiałam się, że może mu to zaszkodzić. Jest przymocowany tymczasowo. Ten kandelabr to jedna z moich perełek w domku, a mam go dzięki uprzejmości Pani Agnieszki ze smalldreams.pl. Jest naprawdę piękny i świeci!
Poniżej zbliżenie na lewą stronę salonu. Widać tu też ukończoną już podłogę. Wyszła tak, jak chciałam i bardzo podobnie do podłogi w moim prawdziwym domu. Są to deski dębowe bielone.
A na kolejnym zdjęciu prawa strona salonu. Może to zbyt duże słowo dla tak małego pomieszczenia :-) ale umówmy się, że to salon. Domek jest malutki dlatego pomieszczenia też niewielkie. Muszę przyznać, że trudno było go urządzić bo na każdej ścianie jest okno lub drzwi. Nie wyobrażałam sobie jednak, że miałoby nie być chociaż jednej witrynki. Oryginalnie drzwi, prowadzących do kolejnego pomieszczenia, tu nie było (widać je słabo na zdjęciu bo są otwarte). Nie było żadnych drzwi wewnętrznych w moim domku. Wykonał je dla mnie mega zdolny stolarz. Bardzo chciałam mieć drzwi wewnętrzne w domku.
Poniżej moja ulubiona twórczość czyli uszyty przez mnie płaszczyk.
Choinkę zrobił dla mnie Pan Ryszard z firmy Kobza. Jest bardzo realistyczna. Myślę, że przed domkiem stanie drzewko również autorstwa Pana Ryszarda.
Poniżej jedno z moich ulubionych zdjęć. Kocham tą witrynkę! A ten napis Merry Christmas to prezent, który dostałam przy okazji zakupu w sklepiku Lady Fanaberii. (Świetnie mi się tu wkomponował.) Podobnie zresztą jak najprawdziwsze prezenty na zdjęciu powyżej!
Stół nakryty dla dwóch osób, które to zamieszkają w domku. W przyszłym roku na pewno zaproszą przyjaciół.
I to byłoby tyle na dziś. Następnym razem, w święta lub jeszcze przed świętami, pokażę mój domek pięknie oświetlony wieczorową porą...
Dla mnie ten domek teraz to oczko w głowie. Poświęcam na jego wykończenie każdą wolną chwilę, choć nie ukrywam, że chciałabym aby był już gotowy. Jednak długa droga jeszcze przede mną... Życzę wszystkim zaglądającym na mój blog magicznych snów.
koronka
Bajecznie to wszystko wygląda.
OdpowiedzUsuńMistrzostwo świata ! Pięknie!
OdpowiedzUsuńWspaniała podróż dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTu jest magicznie.Przeniosłaś mnie w cudne miejsca i ciepło zrobiło się w sercu.
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt!
Zadbałaś naprawdę o każdy szczegól, są nawet prezenty pod choinką :)
OdpowiedzUsuńJestem pod mega ogromnym wrażeniem:)))Twoja dbałość o szczegóły jest niebywała:))pokazujesz go w taki magiczny sposób,że chciało by się usiąść i zrobić swój:)))Kandelabr i na dodatek świecący ,no po prostu bajka dla dorosłych:)))
OdpowiedzUsuńWesołych świąt Tobie życzę i więcej czasu na spełnienie marzeń:))))
Piękne wnętrze :) Uwielbiam posty, w których jest tak dużo zdjęć, można oglądać i oglądać, a potem wrócić do początku i oglądać od nowa... Jeżeli ja się uśmiecham do monitora, to ciekawe co by było, gdybym ten domek oglądała na żywo :D
OdpowiedzUsuńI really love your house.
OdpowiedzUsuńGeneviève
To jest tak piękne, że aż niewiarygodne :-)
OdpowiedzUsuńAż czuć w Twoim domku atmosferę świąt! Zakochałam się w witrynce;-)
OdpowiedzUsuńNajlepszego na Święta, pozdrawiam. Anna
Cudo! Oglądam z moimi dziewczynami i zachwycamy się przy każdym szczególiku. Jest magicznie, pięknie i tak przytulnie, ze chcialoby się tam wejść rozsiąść na sofie, wypić filiżankę herbaty i posłuchać świątecznych melodii :)
OdpowiedzUsuńPo prostu niesamowite :) Aż by się chciało samemu zostać lalką i zamieszkać w Twoim domku!! :) Życzę Wesołych Świąt!! :)
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite! Nie mogę sobie nawet wyobrazić, ile Ty włożyłaś w ten domek pracy! Sama nieraz zabieram się za pracochłonne rzeczy, ale to co u Ciebie zobaczyłam - naprawdę rzuca na kolana.
OdpowiedzUsuńJejku jakie to wszystko u Ciebie jest piękne :)
OdpowiedzUsuńMasz niesamowite zdolności.Ja na prawdę nie wiem jak Ty to robisz.Wszystko jest takie cudne,dopieszczone.W wolnej chwili serdecznie Cię zapraszam na mojego bloga http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/ gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwitrynka absolutnie w moim stylu -
OdpowiedzUsuńa sople zdumiały i rozbawiły mnie!