No właśnie, tak dawno mnie tu nie było, że mój blog się zakurzył, sami zobaczcie:
Na tej komodzie jest najprawdziwszy kurz! Chciałam go Wam pokazać. Są też dekoracje jesienne zrobione przez Weronikę. Ona zawsze dba o stosowny wystrój domu. Tylko musi troszkę posprzątać wtedy Wam się pokaże. Siedzi tam na sofie z Hanią i... jutro Wam opowiem co robią. A teraz jeszcze skupmy się jeszcze na dekoracjach.
W koszyku widzicie wrzośćce (najprawdziwsze, jak kurz), obok dwie dynie, a na stoliku wrzosy (też prawdziwe) w doniczce oraz owoce.
Stara komoda -kupiona na allegro. Weronika miała ją pomalować ale taka stara jest też urocza więc póki co zostawiła w oryginalnym stanie.
Tę prześliczną serwetkę na komodzie zrobiła Jagna. Efekty Jej prac wielokrotnie pokazywałam już na moim blogu. Jest mistrzem miniaturowego szydełkowania. To nie jest ostatnia praca, jaką Agnieszka dla nas zrobiła, będę jeszcze pokazywać. Jeszcze raz bardzo dziękuję!
Jesienny wystrój w domu pomógł stworzyć Weronice prawdziwy architekt wnętrz Aga Plieth. To od Niej dostałyśmy dynie oraz owoce na talerzyku oraz... wiele wiele jeszcze innych rzeczy, ale o tym więcej jutro.
Aga Plieth robi coś niesamowitego, a mianowicie lalki podobne do ludzi. Zobaczcie przykład:
http://agaplieth.blogspot.com/2011/10/slubne.html
Z naszym bliskim poznaniem wiąże się ciekawa historia. Umówiłyśmy się na Starówce Gdańskiej w jednej z moich ulubionych (i jak się okazało również Agi) kawiarence Pi Kawa. Na Starówce jest również pewien sklepik z różnościami, który lubię odwiedzać przy okazji. Idąc na spotkanie przechodziłam koło niego więc oczywiście zaszłam. Oglądałam różne fajne rzeczy, które tam sprzedają i nagle mój wzrok przykuła klatka dla ptaków w skali Weroniki i Błażeja. Oglądałam ją, i oglądałam i zastanawiałam się czy ją kupić. Nie miałam cienia wątpliwości czy bym ją chciała, tylko cena jak na taką małą rzecz była dość wysoka i zastanawiałam się czy powinnam ją kupić czy to jednak nie jest rozsądne. Stałam tak i stałam (pani sprzedająca pewnie myślała, że chcę ją buchnąć :-) i stwierdziłam, że pomyślę na spotkaniu z Agą czy kupić czy nie. Musiałam już iść bo spóźniłabym się na spotkanie. Wyszłam ze sklepu, uszłam parę kroków i zatrzymałam się. Znów chwilę myślałam, a może powinnam ją kupić? Może powinnam wrócić? Z jednej strony coś mi mówiło: kup, z drugiej coś mnie hamowało. Poszłam jednak dalej. Kiedy spotkałam się w Pi Kawie z Agnieszką dostałam od Niej paczuszkę. Wiecie co było w środku? Klatka dla ptaków! Aga była w tym sklepie chwilę przede mną i ją dla mnie kupiła. Teraz już wiem co powstrzymywało mnie przed jej kupnem. Ja już ją miałam, tylko jeszcze o tym nie widziałam. Dla mnie to było niesamowite. Klatkę na pewno zaprezentuję Wam przy odpowiedniej okazji. A póki co zajrzyjcie do sklepu Agnieszki:
Tam są do kupienie Jej piękne lale i przytulanki. I koniecznie zobaczcie na Jej blogu lale podobne do ludzi. Ma wielki talent do odwzorowywania znaków szczególnych. Pięknie szyje, robi na szydełku, filcuje i odwzorowuje świat w miniaturze.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam jutro.
koronka
Koronko nareszcie !
OdpowiedzUsuńJak miło że znów piszesz
Te meble są przecudne
Wyglądają jak by były ,,naszych rozmiarów"
Z niecierpliwością oczekuję na dalsze posty
Pozdrawiam
Wczoraj o Tobie myślałam i o naszej ulubionej "rodzince"!:)
OdpowiedzUsuńDobrze że już jesteś... :D
Widzę że "młodzi" się meblują!?;)
fajnie, ze wrocilas i odkurzysz bloga:-)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co nowego u Weroniki i Blazeja.
sciskam
B.
Co tam taki kurz, Weronika niech szybko posprząta i pokazuje się:)
OdpowiedzUsuńCzekam na jutro!
e tam, ja mam taki kurz wszędzie, więc rozgrzeszam Weronikę ;)
OdpowiedzUsuńfajnie, że wracacie do blogowania :)
pozdrawiam serdecznie
Kasia
Prace Agi znam doskonale - są niesamowite i były jednymi z tych które pchnęły mnie do szycia moich własnych lal :) Kurzem bym się nie przejmowała bo u mnie też się panoszy (szczególnie przed świętami kiedy każda chwila jest na wagę złota ;) ). Co do dekoracji jesiennych... są cudowne :)
OdpowiedzUsuńPiękne koszyki :-)
OdpowiedzUsuńI love your scenes.
OdpowiedzUsuńGeneviève
Na bloga trafilam przypadkowo i zostane dluzej, bo cudny...Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńKoronko stęskniłam się za Twoim światem...:)
OdpowiedzUsuńprzecudny pokoik..te mebelki..cały wystrój..jestem znowu dzieckiem:))
Mój się kurzył od marca:) Fajnie, że jesteś!
OdpowiedzUsuńFajnie, że znowu jesteś i z pewnością go odkurzysz. Z niecierpliwością czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jutka (jako anonim, bo zapomniałam co się tam wpisywało, tak dawno nie dodawałam komentarzy)
Fajnie, że znowu jesteś, bo z pewnością go odkurzysz. Z niecierpliwością czekam na więcej :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jutka (jako anonim, bo zapomniałam co tam trzeba wpisać, tak dawno nie komentowałam)
No nareszcie się odezwałaś. Dobrze wiedzieć, że mam coś wspólnego z Weroniką - kurz na komodzie ;)
OdpowiedzUsuńAle w końcu są ważniejsze rzeczy w domu do zrobienia, to kto by się tam kurzem przejmował ;)
Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis.
Mary
O, jak dobrze, że jesteś z powrotem :)))
OdpowiedzUsuńWitamy ponownie ;-)Cuda tworzysz i uwielbiam twoje historyjki ;-) Zapraszam również do mnie na CANDY ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://madlen2186magicznyswiat.blogspot.com/2011/10/candy-do-15-grudnia_8335.html
Pozdrawiam serdecznie ;-)
pozdrawiam serdecznie kochana*
OdpowiedzUsuń