Szyłam, owszem, bo to najlepsza forma relaksu dla mnie, szyłam jednak tylko dla lali - Lilki. Uszyłam jej płaszcz i trzy sukienki. Pierwszej nawet chyba nie pokażę jest tak niedoskonała, z drugą już jest lepiej, a z trzeciej jestem nawet zadowolona. Pokażę je jednak już na innym blogu.
Założyłam bloga, gdzie przeprowadziłam moje kolekcjonerskie lalki Lilę i Mele. Będzie tam z nimi mieszkać ich starsza siostra, która wciąż jeszcze nie dojechała. Tam będą mieszkały, żyły i tam będę prezentować moje lalkowe fantazje.
Adres mojego drugiego bloga to:
Zapraszam na niego wszystkich wielbicieli lal i wszystkich innych, którzy mają ochotę.
Tu zostaje to, co do tej pory: szycie, życie, poduszki, ogród... oraz moje szmaciana rodzinka: Weronika, Błażej, Hania i jeszcze jeden potomek (nie zaprezentowany do tej pory). Kiedyś wrócę do tego tematu.
Życzę wszystkim wspaniałej środy
koronka
Będę nadal odwiedzać i na drugim blogu :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że urlop się udał :)
pozdrawiam :)
oo, widzę, że w końcu mogę u ciebie zostawiać komentarze - naprawiło się :D
OdpowiedzUsuńçok güzel.
OdpowiedzUsuńsuper :) nowy dodany do ulubionych :)
OdpowiedzUsuńQue bonita escena, me encanta!!
OdpowiedzUsuńMiło Pani Koronko, że wakacje udane, przypadkiem czytając inne posty odkryłam, że nawet nie mieszkam aż tak daleko Gdynia - Lębork ... prawie rzut beretem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam /Agnieszka
zaraz nowego bloga dodam do obserwowanych :) Jak ona cudnie wygląda na tym łóżeczku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje prace...Zapraszam też do mnie klubtilda.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam