Uszyłam pierwszą, patchworkową narzutę. Wygląda tak:
Od wewnątrz wygląda tak:
Narzuta jest oczywiście w skali 1:12. Kolory wybrałam dość mocne, wcale nie moje ulubione (wolę pastele) ale czasem po prostu ma się ochotę na coś innego.
Dużo było z nią pracy ale efekt mnie zadowala więc ok :-)
Życzę miłego weekendu
koronka
świetna :)
OdpowiedzUsuńQue cute!!!! Valéria.
OdpowiedzUsuńCudeńko!
OdpowiedzUsuńKolory faktycznie nie Twoje :) Tyle tu zieleni :)
Ale mnie bardzo się podoba z tą białą pościelą.
przecudna! :) aż ma się ochotę zamienić w małą dziewczynkę i zacząć bawić się, w układanie do snu swoich laleczek :)
OdpowiedzUsuńCudeńko ! chylę czoła ...:)
OdpowiedzUsuńKołderka prześliczna napewno było z nią dużo roboty ale warto było bo efekt jest oszałamiający a dotego to wszystko takie niniaturowe.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo to się napracowałaś!! Ale efekt bombowy! ja w ogóle nie mam cierpliwości do takich uszytek...
OdpowiedzUsuńKolory są przepięknie dobrane :) A narzutka misternie wykonana. Coś wspaniałego :) Takie minimini :)
OdpowiedzUsuńPiękna narzuta ;-)
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie gdzie Błażej i Weronika? Dawno śledziłam ich historię i miałam nadzieję na ciąg dalszy-podobała mi się -bardzo. Pozdrawiam. Agnieszka
OdpowiedzUsuńteż lubię pastele ale te kolorki są mega boskie :)
OdpowiedzUsuńPiękna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękne prace! Twój blog mnie zauroczył! Często będę tu zaglądać aby nadrobić zaległości!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Swietna ta narzuta !!! Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam pani misterną robotę! Jest niesamowita, ile trudu w takie maleństwa trzeba włożyć!!
OdpowiedzUsuńwarto czasem przekroczyć swoje granice kolorystyczne - wyszło świetnie <3
OdpowiedzUsuńja teraz drutuję patchworkowe coś - też dość małe, ale efekt może być duży :)
Przepiękna kołderka,wiem jak szyje się takie maleństwa więc podziwiam,bo mi brakuje cierpliwości do takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
piękny dobór kolorów!
OdpowiedzUsuń