Zrobiłam małe porządki na blogu i uświadomiłam sobie jak wiele mam jeszcze do pokazania. Mam kilka nowych lal. Jedną z nich zdążyłam już sprzedać :-) a jeszcze ani razu nie zagościła na moim blogu. Ale o tym innym razem. Dziś chciałabym pokazać palto i najładniejszą, jedną z wymarzonych lal.
To jest lalka Heidi Ott. Bardzo, bardzo chciałam ją mieć. Zbierałam pieniążki i... zobaczyłam w międzyczasie podobną, tańszą o połowę. Kupiłam. Przyjechała. No cóż. Nigdy więcej tak nie zrobię. Nie da się podrobić oryginału. Owszem, tamta też była ładna ale... jednak to nie to. Sprzedałam tamtą dozbierałam resztę i kupiłam wreszcie tę właściwą :-)
Uwielbiam rude i żałuję, że sama nie mam rudych włosów :-)
Miłej środy
koronka
Miłej środy
koronka
Cudne ma to futerko!Jak byłam dzieckiem miałam bardzo podobne,tylko krótsze. Jejku!Jak to było dawno!
OdpowiedzUsuńA co do rudych to mam tak samo,przecież wiesz :-) Jej kolor jest idealny,zawsze chciałam mieć takie :-)
Dziękuję za ten post i Twój komentarz pod poprzędzie postem,od razu mam dobry dzień! Całuski
Piękna ruda. I palto bardzo ładne. Cieszę się, że trafiłam na tego bloga :)
OdpowiedzUsuńJest idealna i ma piękne futro! Też zraziłam się kiedyś podróbką. Nie warto...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ale ma piękna buzię ta lala !
OdpowiedzUsuńHeidi, moja miłość...
OdpowiedzUsuńPrzerażają mnie takie lalki, to chyba przez horrory...
OdpowiedzUsuńpodłogi24.net
Ta lalka jest dosyć przerażająca, zgadzam się z moim poprzednikiem.
OdpowiedzUsuńhttps://podlogi.kalisz.pl/oferta/architekci-wnetrz.html