Marzyła mi się gruba Tilda. Kupiłam książkę ze wzorem na jej ciałko i uszyłam!
Nie spodziewałam się, że będzie aż taka słodka! Jej grube nóżki mnie zachwycają! A te jej kręcone, blond włosy i niebieskie, niewinne jak na aniołka przystało, oczka... W ogóle cała jest do przytulania. Zrobiłam wersję aniołka z prezentem bo przecież idą święta. Wyszło tak:
Ma krótką spódniczkę żeby było dobrze widać grube nóżki :-)
I tyle :-)
Jaka śliczna i przez tę grubość bardziej do ludzi podobna;-)
OdpowiedzUsuńPiękna Tilda. Właśnie takie lubię bardzo, nie za chude :-) A z jakiej książki korzystałaś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też wolę chyba takie aczkolwiek każdą Tildę trochę modyfikuję bo dla mnie te oryginalne są trochę za długie, zmieniam troszkę proporcje. Ta gruba jest uszyta oryginalnie. Korzystałam z książki "Sew Sunny Homestyle" Tone Finnanger oczywiście :-).
OdpowiedzUsuńZakupiłam w empiku kilka książek Tone, ale tej chyba nie. Ale nic straconego :-)
OdpowiedzUsuńJestem na początku tildowej drogi i duuuużo nauki jeszcze przede mną. Ale Twoja Anetka skradła mi serducho :-)Jest słodka i ma takie piękne loczki :-)
Tilda jest obledna
OdpowiedzUsuńNo cudna ! I ten strój, bardzo mi się podoba :) Ja też lubię te grubsze kobitki tildowe :)
OdpowiedzUsuń