Miniatury moja miłość... moja pasja...

Lubisz to? :-)

sobota, 20 marca 2010

WERONIKA JEST W CIĄŻY!

Weronika za namową Błażeja poszła do Doktor Anny. Doktor Anna  to lekarz, który od lat leczy ją i jej rodzinę.



Opowiedziała jej jak to w ostatnim czasie złapała jakiegoś wirusa i pozbyć się nie może. Męczą ją nudności i zawroty głowy.


Doktor Anna wysłuchała ją uważnie, następnie zbadała. 
Podczas gdy Weronika się ubierała...


... Doktor Anna mówiła do niej z uśmiechem: "Wirus, jak go pani nazwała pani Weroniko, jest dość przewlekły i będzie się jeszcze rozwijał przez kilka miesięcy.


Najlepszą na niego metodą jest dobrze się odżywiać i dużo odpoczywać :-)


Weronika w pierwszej chwili osłupiała.


Jednak już po chwili zrozumiała co Doktor Anna ma na myśli i omal nie spadła z krzesła.


W tym momencie Doktor Anna potwierdziła jej domysły.


"Tak pani Weroniko, JEST PANI W CIĄŻY!"

.......
.......
.......

Podczas gdy Doktor Anna wypisywała skierowanie na podstawowe badania...


... Weronika miała gonitwę myśli. O Boże jestem w ciąży! Jestem w ciąży! Będę mamą! Będę miała dziecko! I co teraz?!" Zupełnie sie tego nie spodziewała. Doktor Anna coś do niej jeszcze mówiła ale Weronika jej już nie słuchała. Jej małe, tildowe serduszko i umysł wypełniały radość. Tak radość. Ogromna radość! Będzie miała dziecko! Będzie mamą! Ma w sobie życie. Spełnia się jej największe marzenie: dziecko. Będzie miała dziecko!

Doktor Anna wręczyła jej skierowanie na badania  i recepty na witaminy.



Na koniec powiedziała: : "Gratuluję Pani Weroniko i proszę przekazać moje gratulacje mężowi."


"Mężowi?" pomyślała Weronika. "O Boże! Przecież ja nie mam męża. Co ze ślubem? O rety! Ślub przecież i co teraz?!"


Weronika zeszła przez chwilę "na ziemię" ze swoimi myślami i zaczęła zastanawiać się co właściwie powie na to Błażej... Czy on się ucieszy? Co ze ślubem? Wszystko już zaplanowane, wszyscy już wiedzą...


Oj tam, później o tym pomyśli. Teraz chce tylko cieszyć się myślą, że będzie mamą.

Weronika pobiegła do domu. Po drodze wstąpiła tylko do sklepu z ubrankami dla dzieci żeby przez chwilę nacieszyć wzrok tymi wszystkimi maleńkimi, słodkimi rzeczami, które w najbliższym czasie będzie kupowała. 

Błażej czekał na nią w domu. "I co? Co powiedziała Doktor Anna?" przywitał ją do progu.


Ku jego wielkiemu zdziwieniu Weronika nic nie powiedziała tylko przytuliła się do niego mocno. 


Błażej był zaskoczony ale nic nie mówił. Czuł, że coś się święci... Widział w jej kochanych oczach coś, czego nigdy jeszcze nie dostrzegał, jakiś blask, jakiś promyk. Promyk szczęścia.


Zaczął się wszystkiego domyślać...

Weronika zaczęła wyjmować coś z torebki...



Kiedy zobaczył te maleńkie śpioszki zrozumiał już wszystko. 

 

Ona jest w ciąży!!! Jego ukochana Weronika jest w ciąży! Będą mieli dziecko! Co za radość! Teraz to jego ogarnęło wielkie szczęście.


Weroniki obawy były zupełnie niepotrzebne. Teraz już oboje cieszyli się, że zostaną rodzicami. Że z ich WIELKIEJ MIŁOŚCI narodzi się NOWE ŻYCIE.


Ze specjalnymi pozdrowieniami dla Was.

koronka :-)

38 komentarzy:

  1. Świetna historia. Aż miło się czyta

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje dla Weroniki i Błażeja!
    Obserwuję Twojego bloga od postu o wirusie i chyba się spodziewałam, że Weronika jest w ciąży :)
    Blog świetny, pisany z pomysłem i dowcipem. Przyznam szczerze, że nawet się wzruszyłam podczas czytania ;)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Galaxia

    OdpowiedzUsuń
  3. wiedziałam :D gdy tylko zobaczyłam że u Ciebie nowa notka ucieszyłam się niesamowicie :) Przygody Weroniki i Błażeja stały się dla mnie jak telenowela :) (jedyna jaką obserwuję :)
    A torebeczka i śpioszki śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, jakie obłędne detale.... jesteś niesamowita :)
    Też się domyśliłam o co chodzi z tym wirusem, no no....

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna historia.... echhh... szkoda, że moje życie nie ma tak szcześliwego zakończenia... wzruszyłam się do łez przy twojej historii, gdyż od wielu lat walczę o dziecko a tu taka piękna opowieść... rozmarzyłam się....Oczywiście gratuluję Młodej Parze! ;-) Swiat lal jest taki prosty....

    OdpowiedzUsuń
  6. Moniko, jak dla mnie, stworzyłaś niesamowity, zaczarowany i lalkowy świat! Zachwyca mnie każdy z jego detali - od broszki poprzez maleńki biustonosik, aż po doniczkowy kwiatek. Pewnie jeszcze nie raz tu wpadnę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że nie mogę z Wami rozmawiać. Po każdym komentarzu ciśnie mi się tysiąc słów, które chciałabym Wam powiedzieć. Póki co - krótko.
    Stworzyłam ten prawie idealny świat bo prawdziwy jest taki nieidealny... więc zamiast oglądać telewizję gdzie pokazują: tu kłopoty, tam problemy sama tworzę świat gdzie panuje miłość, radość i szczęście. Tak chyba lepiej. Telewizji nie oglądam wcale. Mam wielką przyjemność tworząc te wszystkie przedmioty (przedmiociki ;-). A jeśli jeszcze mogę sprawić, że KTOŚ czytając to się uśmiechnie przez chwilę, to czego chcieć więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli jednak! Ha! Gratulacje dla przyszłych rodziców!

    No i dla Matki Stworzycielki, czyli Ciebie Koronko :-))

    Scenariusze powinnaś pisać do filmów! I dekoracje sama możesz spokojnie robić ;-) Masz niesamowite pomysły.
    A ja nieustannie podziwiam te wszystkie detale, drobiażdżki i filigranki...
    Ta torebusia, recepty, kwiatek na stole... No miodzio!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu, padłam. Dobrze, że zdążyłam jogurt połknąć, bo bym sobie zachlapała klawiaturę! Weronika nosi bieliznę!!! A zdjęcie jak podstępnio-dyskretnie wykonane :-) szacun.
    [chwila ciszy.. czytam dalej]
    KOBIETO! Śpioszki mnie rozbroiły! Aż mi łezka w oku się zakręciła..

    No, te wszystkie szczegóły wynagrodziły mi brak lekarza płci męskiej. Ale cieszę się w takim razie podwójnie, bo facet pojawi się pewnie w bardziej intrygującej sytuacji (pewnie będzie chciał odzyskać Weronikę hehe, albo ją w sobie rozkochać haha). Biurko zaskakująco puste jak na typowy dla lekarzy BAŁAGAN ;-)

    Koronko, no co ja mogę pisać - siadłam dziś do kompa i pierwsze, co pomyślałam, że chciałabym dziś móc znaleźć Twojego nowego posta. I ja też żałuję, że nie mogę z Tobą pogadać, bo wiem, że chichrałybyśmy godzinami. Widzę, że potrafisz jak ja :D
    pozdrowienia
    aga

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż mnie dreszcze przechodziły jak czytałam... Historia doskonale prawdziwa :))) Gratulacje dla Weroniki i Błażeja! A wykonanie detalów - perfekcja, jak zawsze :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. świetna historia, piękne lalki!

    OdpowiedzUsuń
  12. ATA - moje scenariusze pisze życie. Ja je tylko szyję ;-) ewentualnie sklejam z drewna ;-) ale dzięki wielkie.

    aga - miał być facet doktor, naprawdę ale musiałabym go dopiero uszyć, a co za tym idzie post przesunął by się znów o kilka dni. Kiedyś uszyłam Anię, była na moim blogu "lubiąca koty". Uszyłam jej kitel lekarski i zmieniłam fryzurę i powstała doktor Anna :-) Jakże mi się podoba w tej nowej wersji :-) Ale wiedziałam, że nie umknie Twojej uwadze, że to NIE facet ;-)
    A co do chichrania... czuję, że nadajemy na tej samej fali :-) Uwielbiam chichrać ! :-)

    Weronika nosi bieliznę, a jakże, przecież to prawdziwa, tildowa kobieta :-). Bluzeczki się ładniej układają, poza tym wygląda bardziej naturalnie. W zawiązku z wizytą u doktora chciałam to dyskretnie zaznaczyć :-)

    Kwiatka zrobiłam sama, widzicie że on zaczyna kwitnąć? W którymś z następnych postów pokażę jak zakwitł :-) A doniczkę kupiłam w centrum ogrodniczym gdzie pojechałam kupić prawdziwe kwiaty w doniczce do domu. Dla siebie kwiatów nie kupiłam ale znalazłam te maleńkie doniczki. Ależ była moja radość! Natychmiast zrobiłam kwiaty :-)
    Dzięki dziewczyny za Wasze przemiłe słowa!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż mogę dodać, wszystko co czuję zostało już napisane, masz we mnie wierną fankę. Jesteś mistrzynią detalu ... ach, piknie opowiedziane.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przez chwilę zakwitła we mnie wątpliwość, że może Ty z tą kapustą kiszoną tak specjalnie. Jakże się ucieszyłam, że jednak dobrze się domyślałam. Bardzo wzruszająca historia.Takiego faceta, jak Błażej, to ze świecą szukać. Zachwycają mnie detale, o które dbasz. Kwiatki, staniczki, torebeczki...Jakże ja bym tak chciała :-) Uwielbiam tutaj zaglądać, to lepsze jak "M jak miłość" itp. których zresztą nie oglądam :-)
    Pozdrawiam Koronko :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Co prawda scenariusz zdradziłaś już pisząc o kapuście kiszonej, ale nie zdradzaj go w tytule postu!!! Potrzymaj nas trochę w niepewności. O dbałości o detale już nie będę pisać, bo by było już nudno.Pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestes niesamowita :)
    Gratulujęmłodym rodzicom.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Pięknie!
    Piękna historia, pięknie opowiedziana, pięknie przedstawiona i mistrzowsko wykonana!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Łał!! Wyczekiwałam z niecierpliwościa tego odcinka. Też sie bałam, że jednak z ta kapustą to tylko podpucha, ale fajnie, że bedzie tildowy dzidziuś :D

    Mnie najbardziej powalił stanik!! :D Niemoge do tej pory z niego, HIHI :D

    Mnie juz do tego stopnia wciągnęła Twoja historia, że jak sie pojawi nowy odcinek, to potem opowiadam mężowi, co sie wydażyło :D Szczęście, że on jest takim cierpliwym człowiekiem i pozwala mi sie "wygadać" :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak pięknie!!!Niesamowita jesteś!!

    OdpowiedzUsuń
  20. No to pełnia szczęścia u Błażejów :)
    A ja zachwycam się wszystkimi detalami Twoich prac. Jesteś niesamowita!!! W Dbałośi o szczegóły jesteś MIstrzynią.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. ale się wzruszyłam....czekam na maleństwo :)))
    wspaniale to wszystko tworzysz !
    myślałaś ,aby wydac książkę ze zdjęciami?

    OdpowiedzUsuń
  22. taaa... powiem Zuccherowo się zrobiło... no i czas najwyższy z życzeniami się sprężać...

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiedziałam że tak będzie, super cieszę się razem z młodymi, i prawdę mówiąc nie mogłam się doczekać kolejnego wpisu, to jest jak telenowela z takimi detalami ze szok, stanik i śpioszki super naprawde :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale piękne rozpoczęcie wiosny! Gratulacje dla W i B:)
    I chciałam zauważyć, że Weronika bardzo gustownie się ubrała na tą wizytę lekarską.

    OdpowiedzUsuń
  25. Czyli ten "wirus" jak go nazwala Weronika to ma juz oczy, tak po naszemu ;)
    Historyjka swietna, akcja sie rozwija, tildowa rodzinka sie rozrasta a skrzydla Twojej kreatywnosci rozwijaja sie coraz bardziej, niesamowita jestes i zawsze sie ciesze, kiedy moge przeczytac nowy odcinek przygod Weroniki i Blazeja :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. uwielbiam historię Weroniki :)
    oby maluszek (maluszka) był zdrowy nie dał rodzicom zbyt do wiwatu

    OdpowiedzUsuń
  27. Wzruszyłam się. Faktem, ze Weronika jest w ciąży na pewno. Na pewno jej przerażeniem, radością, gonitwą myśli, reakcją Błażeja. Wzruszył mnie jednakowoż widok rąbka biustonosza Weroniki. Jak Ty to robisz, Koronko?? Wszystko dopracowane w każdym calu - tak jak torebka Weroniki. Gratuluję i podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudnie!! jestem pod wrażeniem!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. cóż ja mogę dopisać, kiedy już wszystko zostało powiedziane-więc po co powielać-czekam na dalszy rozwój akcji ale jednak złożę gratulacje Twórczyni-jesteś super profesjonalistką z przyjemnością się ogląda i czyta-ja też nie oglądam telewizji-cieszę się, że jest nas więcej :) serdeczności Wanda

    OdpowiedzUsuń
  30. Co ja bym była bez Was i tych Waszych komentarzy? Nic, zupełnie NIC.
    Wy też potraficie mnie zaskoczyć na przykład kiedy przygotowuję post i najwięcej czasu i pracy wkładam w zrobienie biurka i krzeseł, a Wy podziwiacie torebkę, którą robiłam w 5 minut ha ha. No nieźle ale nie ważne co, ważne że Wam się podoba.
    jerzy_nka - w sumie masz rację, będę bardziej tajemnicza w tytułach aczkolwiek wszystkiego się już domyśliłyście po poprzednim poście, więc stwierdziłam, że walnę z grubej rury o tej ciąży ;-) a co tam!
    Rossali - pozdrów męża :-)
    gosiu - kto wie...?
    Myszka- mi też Weronika w tym stroju strasznie się podoba i z tym sweterkiem na pewno się mocno "zaprzyjaźnimy" tak jak ze śniegowcami ;-)
    Matka Czworokątna - diabeł tkwi w szczególe ;-)
    Wszystkim Wam bardzo, bardzo dziękuję za Wasze komentarze. Fajnie, że jesteście.

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowny odcinek, jak zwykle :)

    Zdjęcie, na którym dyskretnie widać bieliznę Weroniki mnie powaliło normalnie! No i na koniec się wzruszyłam....

    Pozdrawiam wiosennie!!!

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak po cichu się domyślałam(;
    Ciekawe kto im będzie pomagał? ((:

    OdpowiedzUsuń
  33. Cudnie opowiedziana historia,lalki piękne, duże uznanie za detale.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  35. Niesamowite,wzruszajaca opowiesc,,,,,a lalki ,dodatki i wszystko inne "czego dotknelas"to radocha dla" oka i ducha ",no i tyle dobra energii ,ktora dzielisz sie z nami.Sciskam.

    OdpowiedzUsuń
  36. Gratulacje dla rodziców :-) Wiesz jak tak czytam tą historię Weroniki i Błażeja to mam czasami wrażenie, że opowiadasz o sobie tak dyskretnie.
    Historia się rozwija, z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg. O detalach już nie wspominam, mistrzostwo świata :-))

    OdpowiedzUsuń
  37. Piękny Blog od A do Z.świetnie sie czyta ...Pozdrawiam monika

    OdpowiedzUsuń
  38. Czytam po paręnaście razy... Śliczne i wzruszające, aż łezka się w oku kręci.

    OdpowiedzUsuń

Nie zawsze odpiszę na komentarze ale czytam je po 3 razy :-) Jeśli zależy Ci na odpowiedzi napisz proszę do mnie maila: koronka@wp.eu

Moje starsze posty zobaczysz tutaj:

Popularne posty

Tak lubię:

Tak lubię:

Zmęczona oglądaniem i czytaniem? Usiądź i odpocznij :-)

Zmęczona oglądaniem i czytaniem? Usiądź i odpocznij :-)
Mam nadzieję, że mnie znów odwiedzisz!