W towarzystwie kamieniczek od Jolanny w tych samych, pastelowych kolorach.
Z gąską.
No co ja mogę powiedzieć. Początkowo myślałam, że nigdy nie uszyję królika bo wszyscy je szyją. I co? Który to już uszyty przeze mnie królik? Kolejny. No cóż. Lecę szyć następnego :-)
Miłego wieczoru
koronka
Królik świetny ale gąska też rewelacyjna . Super !!
OdpowiedzUsuńCałość pięknie się prezentuje! I ten fartuszek - śliczności :)
OdpowiedzUsuńPrzecudny!!!!!! I czy moge niesmialo szepnac ..ze moj :)Juz sie nie moge doczekac tej pieknosci!!! Dziekuje Moniko :*
OdpowiedzUsuńKrólików nigdy za dużo :)))
OdpowiedzUsuńMonica, urok królika, a domy są wspaniałe, że się je samodzielnie? "Myślałem także, że nie będę szyć ponieważ wszystkie szyć i nie będę robić nic nowego .szyć., są takie słodkie)))
OdpowiedzUsuńWykonanie doskonałe!
OdpowiedzUsuńpięknych materiałów użyłaś:)
Śliczniutki króliczek i w tonacji trochę w różowej;-))) Ja ostatnio wszystko widzę na różowo, a to przed mój świąteczny stół;-)))) W tym roku będzie w różu;-))))ale takim jaśniutkim i bardzo wiosennym i Twój królik by pasował do niego jak ulał;-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bo króliczki fajne są ;))) Twój jest prześliczny, a jajka z postu poniżej wspaniałe! :) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam króliczki i nie uważam że jest ich zadużo ;)
Przeciwnie, zawsze zamało :)
pozdrawiam!
Mała poprawka ;) nie wszyscy różany nie szyje! ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest i szyj jak najwięcej tak aby mogły przynosić radość ;)pa! ;)
Ja nie szyję królików bo nie umiem :))) A Twój jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńKróliczek uroczy ! Pewnie zamieszka w którymś z domków :)))))Podziwiam Twoje prace !
OdpowiedzUsuńUściski Moja Droga
¡¡¡ precioso !!!
OdpowiedzUsuńme gusta muchisimo todo lo que haces !!!
feliz semana
Prześliczny:)
OdpowiedzUsuńKróliczek, a raczej Króliczka jest śliczna :), bardzo mi się podoba :). Nie wszyscy szyją, bo nie potrafią niestety :))). Wczoraj na uczelni jak nakręcona opowiadałam koleżankom o Twoim blogu, więc możesz się spodziewać jeszcze większej liczby gości :))). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz i oniemiałam... Kobieto - jesteś wielka!!!!! Rewelacja to mało powiedziane, zakochałam się w tej historii... Pozdrawiam Aneta
OdpowiedzUsuńWszyscy szyją i każdemu inaczej wychodzi, chociaż wykrój ten sam. (;
OdpowiedzUsuńTwój jest świetny, powinnaś uszyć całą gromadkę. Masz ku temu odpowiednie materiałki i naturalny wdzięk. ((;
Patrzac na te Twoje stworzonka to dostaje jako kobieta objawow totalnego rozmiekczenia umyslu, tak chyba wszystkie "Panie "maja kiedy patrza na male dzieci, male zwierzaczki i wlasnie Twoje male slodkosci. Jeszcze brakuje ze zaczne sie sliniaczyc , usmiechac sama do siebie, seplenic "cule slowka" i syndrom kobiecej choroby juz zalapalam ;)
OdpowiedzUsuńKochana, moje kapcie sa uszyte z modelu tildowego z ksaizki "Tildas Haus" - "Dom Tildy",
sa bardzo przyjemne, dopasowuja sie do stopy idealnie i pasuja od nr 37 do 39 a nawet 40. W nastepnych uzyje gruszego filcu na podeszwe tzn. wloze go miedzy dwie warstwy materialu tylko i wylacznie jako zmiekczaz i ocieplacz. A jesli sie moja maszyna nie pogniewa to sprobuje tez z kawalkiem skory-moze bedzie jeszcze lepiej.
Jesli pamitasz nasze niegdysiejsze baletki na gimnastyke, to wlasnie tak samo sie te nosi, leza jak ulal...Wesolych Swiat Ci zycze :)
Nigdy nie mów "Nigdy" :)
OdpowiedzUsuń