Uszyłam drugą miniaturową Tildę.
Tym razem to nie aniołek tylko mini elegantka.
Dla pokazania jej wielkości prezentuję ją z Weroniką. Weronika ma ok. 36 cm.
Razem z moja poprzednią miniaturką wyglądają tak:
Ta jest odrobinkę mniejsza.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu!
koronka
A ja dalej nie wiem jak Ty możesz szyć takie maleństwa? Nie chcesz mi odstąpić trochę zdolności do szycia? ;D Śliczne maleństwo!
OdpowiedzUsuńUściski
jak Tyś, ją zrobiła?! nie mogę pojąć! jest cudowna! prześliczna!..i tak modnie ubrana...prawdziwa Szafiareczka:D
OdpowiedzUsuńŚliczne maleństwo :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam zdolności w precyzji wykonania ...
pozdrawiam ciepło
Amazing! Gorgeous!
OdpowiedzUsuńGeneviève
Śliczna kruszynka:) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńAle kruszyna maluteńka :))
OdpowiedzUsuńPiękna miniaturka. Pozdrawiam ciepło;)
OdpowiedzUsuńale slodziuchna!
OdpowiedzUsuń:-)
sciskam
B.
Prawdziwie zegarmistrzowska robota,cudo
OdpowiedzUsuńJestes mistrzynia, wiem ze takie miniaturowe ciezko sie szyje a twoja jest idealna pod kazdym wzgledem.
OdpowiedzUsuńPrawdziwe cacko!
pozdrawiam
oh no! how is this possible! it is small! and a business-like! ))))
OdpowiedzUsuńI really like pictures of miniature tilde with Veronica!
Koronkowa robota :-)) gratuluję
OdpowiedzUsuńcudna, piękna i w ogóle :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Kasia
O rany, przecież ją ledwo można w ręce wziąć a co dopiero uszyć! Jesteś mistrzynią miniaturek!
OdpowiedzUsuńSą jak diamenciki w Koronce :):):):):):)
OdpowiedzUsuńOh, it's not real!!! It's wonderful!
OdpowiedzUsuńPrzeurocze sa Twoje miniaturki a dla mnie wiaza sie z milymi wspomnieniami. Otoz, kiedys pracowalam u starszego pana doktora, ktorego mama pochodzila z Polski i mialam okazje zobaczyc, spiace w obszytym materialem pudeleczku, dwie mini laleczki w czerwonych czapeczkach z pomponikiem tzw. Krasnalek i Krasnalinka. Lalki mialy chyba najwyzej 8 - 10 cm, byly szyte recznie w recznie robionych ubrankach i czapusiach a w pudeleczku ukryta byla tez karetczka z dedykacja dla synka Karola...Lalki mialy prawie 80 lat,a w tej chwili sa znowu starsze i dochodza 90 siatki...Uwazam ze dla dziecka, to jeden z najpiekniejszych prezentow jakie mozna mu zrobic, zeby cal ezycie moglo w kazdej chwili dotknac tego co uszyly rece matki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
śliczne :)
OdpowiedzUsuńTo cudeńko skradło moje serce.Wciąż na nią patrzę i patrzę i nie mogę się nadziwić,że jest ... ;)
OdpowiedzUsuńDobrze,że Agnieszka się upominała o jej skończenie;)
nie no Monia powaliłaś mnie teraz!!! Tilda jest mega rewelayjna. Jak Ty to robisz? pewnie masz mini maszynę...taką tyci tyci :P
OdpowiedzUsuńNooo, że tak brzydko powiem, Ty chyba nie jesteś do końca normalna, taką robotę sobie robić :)))) Wiem coś o tym, bo ostatnio miałam zamiar uszyć takiego małego kotka, przy przewracaniu na prawą stronę, ilość słów nie cenzuralnych była masakryczna, przy wypychaniu miałam już taką nerwicę, że bym pozabijała;) więc kotek wylądował w koszu, i powiedziałam: Nigdy więcej! To chyba dla jakiś nienormalnych ludzi takie miniatury :))) A potem stwierdziłam; nie, Ci ludzie od miniatur mają złote ręce i to dosłownie !!! Więc wielki szacun !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i mam nadzieję, iż ten wpis Ciebie nie uraził.
Mary
Śliczna ta elegantka, a jaka maleńka :). Dużo ostatnio szyjesz, fajnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak tego dokonałaś ? chyba mega cieniutką igiełką. Prześliczna miniaturka , podziwiam .
OdpowiedzUsuńPrzecudna, śliczna, masakrycznie mała!!!!!!
OdpowiedzUsuńAleż maleństwo! Po raz kolejny podziwiam Twoją precyzję! Śliczna laleczka!
OdpowiedzUsuńNinka.
Jestem zachwycona! ale tworzysz piękne maleństwa, masz ostre oko i cierpliowść, widac, że kochasz to co robisz:)
OdpowiedzUsuńOjej jakie urocze maleństwo :)
OdpowiedzUsuńWidzę Koronko, że chyba Ciebie uraziłam ostatnim wpisem, ale on był naprawdę w żartobliwym tonie. Przepraszam, nie wiedziałam, że mogę kogoś tym urazić, a już Ciebie to na pewno bym nie chciała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mary
Jejciu jaka cudna Tilda w mini wersji ;-D!!! Jesteś geniuszem ;-)! Ależ musiało być przy niej dłubaniny ;-) Każdy szczegół jest idealny ;-) Cała moja rodzina nie może oderwać od niej oczu, są w szoku ;-)!!! Cuda tworzysz nie do wiary ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Boże jakie cudne maleństwo:))))
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl! Bardzo bardzo mi sie podobaja te malenstwa:)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem,jak się udaje wypełnić tak starannie tak małe laleczki,wszystko cieszy oczy,za Twoją inspiracją kupiłam małą maszynę do szycia,zaczynam od serwetek które potem obrabiam szydełkiem, w planach mam chlebaczek i podkładki do kuchni.kulisiek@vp.pl.to mój adres .Żeby tak nie bardzo anonimowo.
OdpowiedzUsuń.
Koronko.... słów brak, taki wyzysk krasnoludków to nie uchodzi! Jeszcze do zbierania okruchów - to rozumiem, koniom grzywy splatać..... ech, a Ty je do szycia zagoniłaś!!!!!!!
OdpowiedzUsuńI pewnie to dziecięce krasnoludki były bo tak drobiazgowo uszyte.